Categories > Original > Drama
Muszę zdążyć!
0 reviewsJak mogę nie przyjechać na jubileusz babci? Muszę tam być, mimo że cały transport jest zajęty przez uchodźców i wyjazd z Ukrainy wydaje się nierealny...
0Unrated
Jeden z najważniejszych dni w moim życiu zaczął się od ogromnego rozczarowania. To były urodziny mojej babci – kobiety, która zawsze była dla mnie wzorem mądrości, siły i dobroci. Planowałam pojechać do niej do Polski, aby osobiście złożyć jej życzenia w tym wyjątkowym dniu. Jednak okoliczności okazały się silniejsze od moich planów.
Kiedy dotarłam na dworzec autobusowy, hala była pełna ludzi. Kolejki po bilety ciągnęły się tak, że ich końca nie dało się zobaczyć. Dowiedziałam się, że wiele rodzin wyjeżdża w ramach ewakuacji, a na najbliższe dni po prostu nie ma wolnych miejsc w autobusach. Moje próby znalezienia innego rozwiązania również spełzły na niczym.
Nie zamierzałam opuszczać kraju na długo – to miała być tylko wizyta, żeby złożyć babci życzenia. Ale, pozbawiona transportu, zdałam sobie sprawę, że dotarcie do niej będzie prawdziwym wyzwaniem. Wtedy wpadłam na pomysł, aby zamówić dla niej kwiaty z dostawą. Wybrałam piękny bukiet, który na pewno by jej się spodobał, i podałam dokładną datę dostawy.
Mimo to nie mogłam się uspokoić. Babcia zasługuje na coś więcej niż tylko kwiaty, nawet najpiękniejsze. Postanowiłam więc zaryzykować. Spakowałam mały plecak i wyruszyłam autostopem.
Droga była długa, ale spotykałam życzliwych i pomocnych ludzi. Mijałam miasta i małe wioski, zmieniałam samochody, a mimo zmęczenia cały czas myślałam o tym, jak babcia się ucieszy, gdy mnie zobaczy.
Kiedy w końcu dotarłam do jej domu, kurier właśnie dostarczał bukiet. W momencie, gdy podbiegałam do drzwi, babcia właśnie je otwierała. Na chwilę zamarła, widząc mnie, a potem szeroko się uśmiechnęła.
– A już myślałam, że kwiaty to wszystko – powiedziała, przytulając mnie mocno.
Byłam wyczerpana, ale radość z tego spotkania przyćmiła wszystkie trudności. Razem wstawiłyśmy bukiet do wazonu i zrozumiałam, że mimo przeszkód zrobiłam wszystko, co mogłam. Bo nic nie zastąpi prawdziwych emocji i czasu spędzonego z bliskimi.
Kiedy dotarłam na dworzec autobusowy, hala była pełna ludzi. Kolejki po bilety ciągnęły się tak, że ich końca nie dało się zobaczyć. Dowiedziałam się, że wiele rodzin wyjeżdża w ramach ewakuacji, a na najbliższe dni po prostu nie ma wolnych miejsc w autobusach. Moje próby znalezienia innego rozwiązania również spełzły na niczym.
Nie zamierzałam opuszczać kraju na długo – to miała być tylko wizyta, żeby złożyć babci życzenia. Ale, pozbawiona transportu, zdałam sobie sprawę, że dotarcie do niej będzie prawdziwym wyzwaniem. Wtedy wpadłam na pomysł, aby zamówić dla niej kwiaty z dostawą. Wybrałam piękny bukiet, który na pewno by jej się spodobał, i podałam dokładną datę dostawy.
Mimo to nie mogłam się uspokoić. Babcia zasługuje na coś więcej niż tylko kwiaty, nawet najpiękniejsze. Postanowiłam więc zaryzykować. Spakowałam mały plecak i wyruszyłam autostopem.
Droga była długa, ale spotykałam życzliwych i pomocnych ludzi. Mijałam miasta i małe wioski, zmieniałam samochody, a mimo zmęczenia cały czas myślałam o tym, jak babcia się ucieszy, gdy mnie zobaczy.
Kiedy w końcu dotarłam do jej domu, kurier właśnie dostarczał bukiet. W momencie, gdy podbiegałam do drzwi, babcia właśnie je otwierała. Na chwilę zamarła, widząc mnie, a potem szeroko się uśmiechnęła.
– A już myślałam, że kwiaty to wszystko – powiedziała, przytulając mnie mocno.
Byłam wyczerpana, ale radość z tego spotkania przyćmiła wszystkie trudności. Razem wstawiłyśmy bukiet do wazonu i zrozumiałam, że mimo przeszkód zrobiłam wszystko, co mogłam. Bo nic nie zastąpi prawdziwych emocji i czasu spędzonego z bliskimi.
Sign up to rate and review this story